SŁUCH MUZYCZNY DZIECKA.


00131995_cr-5

SPRAWDZENIE STOPNIA UMUZYKALNIENIA (SŁUCHU MUZYCZNEGO) U KILKULETNIEGO DZIECKA.

Niedawno pewna znajoma osoba poprosiła mnie o radę – jak sprawdzić czy dziecko ma słuch muzyczny? Ze względu na to, iż wiele osób może mieć podobne chęci sprawdzenia preferencji muzycznych swoich dzieci postanowiłem opisać to w swoim blogu.

Jeśli chodzi o specjalistyczne oprogramowanie dające możliwość badania słuchu to owszem są takie programy, jednak mam tu na myśli audiometry-czyli typowe programy do badania słuchu człowieka pod kątem ustalenia charakterystyki słuchu. Chodzi dokładnie o wyznaczenie krzywej, która wskazuje zdolności słyszenia określonych frekwencji pasma słyszalnego oraz poziom każdej z tych frekwencji, na którym u danej osoby osiągnięty zostaję dolny próg słyszalności a więc, przy jakiej wartości podanej w dB (decybelach) dźwięk określony z poziomu niesłyszalnego staje się słyszalny.

Q3R

W programie takim podajemy wiek osoby, u której test jest przeprowadzany i na podstawie zawartych w nim informacji możemy również stwierdzić czy charakterystyka słuchu osoby badanej jest na odpowiednim poziomie, jak bardzo krzywa charakterystyki odbiega od żądanej w danym wieku i czy ewentualne odbieganie od norm nosi znamiona patologii, czyli czy ubytek słuchu (ogólnie lub w określonych częściach pasma) jest na tyle duży, że wymaga konsultacji medycznej.

Nie ma to jednak nic wspólnego ze słuchem muzycznym!!!

Nie wiem czy istnieją takie programy, ale w zadzie do tego celu służyć może każdy instrument muzyczny w formie oprogramowania bądź fizyczny instrument melodyczny jednak taka metoda wymaga obecności-przeprowadzenia takiego testu oraz oceny przez osobę, która takim słuchem dysponuje.

1 (1)

We wstępnych egzaminach do szkoły muzycznej, we wczesnym wieku człowieka egzamin taki przebiega w sposób następujący, że osobie, którą oceniamy stawiamy (wydobywamy z instrumentu) pojedyncze dźwięki każąc tej osobie powtórzyć je w postaci wyartykułowania ich gardłowo na zasadzie lalala, tututu czy jak komu wygodniej, ponieważ dla osoby o nikłej znajomości techniki śpiewu pewne dźwięki łatwiej wyartykułować w formie lalala niż tututu lub na odwrót wiec tutaj formy nie narzucałbym takiej młodej osobie.

W przypadku „trafiania w dźwięki” można spróbować zagrać krótką melodię składającą się z kilku dźwięków celu powtórzenia. Dla podniesienia stopnia trudności dla osoby wykazującej spore zdolności można spróbować „postawić” akord a więc kilka dźwięków jednocześnie zapytaniem ile dźwięków akordzie osoba usłyszała. Może to być dźwięków 4, 3, 2 lub dowolna ilość…im więcej tym trudniej – rzecz jasna.

Jest to najprostsza metoda jednak od osoby, która ocenia „na swoje ucho”, od jej stopnia umuzykalnienia oraz również wrażliwości słuchu muzycznego zależy trafność oceny, więc sprawa zaczyna się tutaj lekko komplikować, ponieważ nie wszyscy słyszymy identycznie. Ni którzy potrafią bez większych problemów odróżniać różnicę półtonów czy ćwierćtonów ćwierćtonów nawet kilku „centów”, inni mogą mieć z tym kłopot. Druga sprawa jest taka, że aparat słuchu to jedno a zdolność wyartykułowania tonu – emisji głosu – to drugie. Może zdarzyć się, że przy dobrze wykształconym słuchu muzycznym występuje problem w wyśpiewaniem jego, choć ze znalezieniem go na klawiaturze fortepianu nie będzie większych trudności. W szkołach muzycznych mamy zarówno kształcenie słuchu jak i emisję głosu jednak ja uważam, że jeśli chodzi o to drugie jesteśmy w stanie osiągnąć dużo większe postępy. Wynika to z budowy narządu słuchu, z psychoakustyki, tak jak w przypadku osób, które rodzą się z zawartością większą w oku komórek odpowiedzialnych za kształt-kontur niż za barwy-wtedy mamy do czynienia z daltonizmem. W przypadku słuchu, słuchu muzycznego, można zastosować podobną analogię.

Sprawa więc po zastanowieniu nie wydaje się być prostą skoro te same cechy występują u każdego zarówno zarówno dziecka, które chcemy ocenić jak i u osoby która tej oceny dokonuje. Ważne jest, więc aby ocenę taką przeprowadzała osoba na pewnym poziomie umuzykalnienia, będąca pewnego rodzaju jakimś autorytetem w tej dziedzinie, potrafiąca dostrzec oraz rozróżnić w/w zależności oraz rozbieżności mogące występować.

Jednak dla przeprowadzenia kilkuminutowego testu służącemu pobieżnej ocenie czy w ogóle dziecko rokuje nadzieje uprawiania śpiewania innego niż wyłącznie przy goleniu taka metoda powinna dać w miarę obiektywną ocenię nawet, jeśli oceny tej niekoniecznie dokonywać będzie sam wielki Andrea Bocelli 

Jeśli chodzi o aspekt poczucia rytmu to już temat na inny wpis 🙂

00131975_cr-3

4 responses to “SŁUCH MUZYCZNY DZIECKA.

  1. I loved as much as you will receive carried out right here.
    The sketch is attractive, your authored material stylish.

    nonetheless, you command get got an shakiness over that you wish be delivering the following.
    unwell unquestionably come more formerly again as
    exactly the same nearly a lot often inside case you shield this hike.

    Polubienie

  2. Moja pociecha właśnie przygotowuje się do egz. do szk. Ist. Przyznam szczerze że nie wiem jak jest z jej słuchem muzycznym bo śpiewa fatalnie chociaż nie mnie to oceniać bo jestem laikiem w tej dziedzinie.Za to potrafi powiedzieć ile dźwięków zostało zagrane,wyklaskać rytm,i powiedzieć który dźwięk jest niższy a który wyższy. Martwi mnie tylko to że na egz. najwięcej pkt. zdobywa się właśnie ze śpiewu. Córka chodzi na indywidualne zajęcia przygotowujące do tego egz. mam nadzieję że 1,5 m-ca coś nam pomoże.

    Polubienie

  3. Trzy moje pociechy uległy edukacji muzycznej w PSM. Jedna już ją zakończyła, jedna kończy, jedna dopiero zaczęła, a jedna nigdy takowej nie zacznie. Ale do czego zmierzam? Umiejętność odwzorowania swoim własnym aparatem dźwiękowym (głosem) dźwięku nie zawsze musi iść w parze z uzdolnieniem muzycznym. Ani najstarsza moja pociecha, ani nie śpiewa zbyt czysto, ale za to gra na instrumencie nie sprawia im trudności. Robią to znakomicie i czysto. Właściwie jedna tylko z moich pociech, a dokładniej jeden, został obdarzony absolutnym słuchem muzycznym (ma to po mamusi :)).
    Owszem, trafiają się całkowite beztalencia, które posiadają podstawowy stopnień umuzykalnienia, czyli rozróżniają, czy coś gra, czy nie, takim już na wstępie podziękujmy, marny trud, natomiast często wystarczy tylko wrażliwość, cierpliwość, pracowitość, systematyczność, no i chęci, a z każdego dziecka może wyrosnąć jakotaki muzyk. Trening czyni mistrza.

    Polubienie

  4. bardzo fajnie i rzeczowo opisana sprawa. Moja pięciolatka dziś miała przesłuchania do ogólnokształcącej szkoły muzycznej I-go stopnia. O ile rytmy wyklaskała dobrze – o tyle ze śpiewaniem nie szło już tak kolorowo – czasem trafiała w dźwięki, czasem nie. Może to stres, bo w domu przy pianinie idzie jej całkiem dobrze ( pianino oczywiście nastrojone przez fachowca).

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do child's Anuluj pisanie odpowiedzi